Pierwszy obchód pediatryczny. Proszę pokazać piersi, muszę sprawdzić czy ma pani mleko - słyszę...
po czym czuję ból ściskanej piersi. Coś tam jest ale dziecko na pewno jest głodne, proszę dokarmiać, mleko jest u położnych. Daliśmy wmówić sobie, że nie jestem w stanie jej wykarmić, że nie podołałam. Ze łzami w oczach dałam jej butelkę. Waga spadła, nie wiemy czy wypiszą nas do domu. Uff udało się, jesteśmy w domu. Walczymy z laktacją, nie jest łatwo ale sytuacja prawie opanowana. Tak było z Antoniną.
Tym razem wyszłam ze szpitala na żądanie.
Marianna je wzorowo po czym śpi - dwie, trzy a nawet cztery godziny. Czuję, że mogłabym wykarmić cały oddział noworodków. Widzę na korytarzu matki biegające po mleko tak jak ja wtedy i czuję ogromny żal. Żal, że zamiast wspierać, podnosić na duchu i motywować wpychają nam w rękę butlę z karmą*.
Zdawałam sobie sprawę jaki 'system' tam panuje. Przed porodem przeczytałam więc 'hafiję' po kilkanaście razy i książkę o żywieniu dzieci. Nie dałam się omamić gadką, że za mało, że waga spada. Noworodek w pierwszych dobach wypija 10-20 ml (to tyle co łyżeczka do herbaty) mleka przy każdym karmieniu. Wiedziałam, że tym razem to ja będę tą wygraną.
W dniu wyjścia usłyszałam, 'nie wypiszę Was, waga za bardzo spadła', proszę dokarmiać jutro znów zważymy
- w takim razie wyjdziemy na żądanie - odpowiedziałam.
Popatrzyła na mnie mocno zdziwiona a jej poirytowanie rosło z każdą sekundą.
- bierze Pani na siebie całą odpowiedzialność włącznie ze śmiercią dziecka.
W tym momencie miałam chęć wygłosić litanię. Tyle emocji się we mnie skumulowało. Dodałam tylko - dobrze.
Wyszłyśmy o 18....
Piszę to dla Was. Z motywacją i przestrogą. Nie dajcie wmówić sobie że nie macie mleka tak jak ja po urodzeniu Antoniny. Spadek wagi dziecka po narodzinach jest rzeczą zupełnie naturalną. Wydala ono smółkę, która znacznie zmienia wagę.
Zachodzi także proces parowania, skóra dziecka zaczyna oddychać i wysychać ale przede wszystkim metabolizm pochłania ogromne ilości energii wraz z którą znikają gramy.
Wierzcie w siebie, bądźcie pewne i nie dajcie się złamać.
Zastanawia mnie w ilu jeszcze szpitalach sytuacja wygląda podobnie ? Ile mam przez brak wsparcia w tym najważniejszym momencie nie karmi piersią ?
* Nie jestem przeciwna karmieniu mlekiem modyfikowanym. Pielęgniarki i położne na oddziałach noworodkowych powinny jednak wspierać mamy w często nie łatwych początkach laktacji. Zanim źle zinterpretujesz ten tekst przeczytaj - czego nie mówią o karmieniu piersią.