wtorek, 21 października 2014

Czego nie mówią o karmieniu piersią ?




W telewizji, kolorowych magazynach i Internecie. Wszędzie widzimy piękny obraz mamy karmiącej swoje dziecko piersią. Rzeczywistość bywa jednak okrutna i zupełnie inna.

 Dopóki nie zostałam mamą, myślałam „jak można nie karmić dziecka piersią ?”. Wtedy jeszcze nie zagłębiałam się w ten temat i nie wiedziałam, że wymaga to tylu poświęceń i wyrzeczeń. Po prostu było to dla mnie oczywiste, że będę karmić swoje dziecko, moim mlekiem i innego wyjścia sobie nie wyobrażam.

Po porodzie przekonałam się, że moje chcieć, to nie koniecznie znaczy móc. Kiedy usłyszałam, że „muszę” dać Tosi butelkę z mlekiem modyfikowanym miałam oczy pełne łez. Biłam się wtedy z myślami „dać, czy nie dać” ? Nie ustąpiłam od razu. Po powrocie do domu wszystko się unormowało. Prawie wszystko. 

Nikt nie mówił, że dzieci są różne. Jedne potrafią najeść się w dwadzieścia minut i starcza im to na kolejne trzy godziny inne jedzą godzinę, a po piętnastu minutach znów są głodne. Po prostu nie jedzą, a traktują pierś jako uspokajacz, często zasypiają podczas karmienia. Wiąże się to z ciągłym zmęczeniem, brakiem czasu, wolnym przybieraniem na wadze maluszka i ciągłym stresem. Zaprzyjaźniamy się wtedy z laktatorem , który pozwoli nam podać określoną porcję mleka maluszkowi, ale i pobudzi laktację.

Karmienie piersią, to również skupienie uwagi na odżywianiu. To co spożywamy ma ogromny wpływ na samopoczucie naszego maluszka. Najczęściej problemy sprawia nabiał, a to wszystko za sprawą laktozy. W ludzkim mleku jest jej 5,5 % -7 %, to aż 1%-3% więcej niż w mleku krowim. Układ pokarmowy noworodka rozwija się z każdym dniem, istotne jest więc, by stopniowo przyzwyczajać go do konfrontacji z nowymi składnikami potraw. Również i my mieliśmy problem z nietolerancją laktozy u Antosi, która często nazywana jest „kolką”. Na szczęście trwało to, krótko i szybko znaleźliśmy złote środki, by uśmierzyć jej ból.

Nie każde dziecko może być karmione piersią. Około 2 % niemowląt ma alergię na mleko matki. Istotne jest, by konsultować wszystkie objawy np. wysypka, bóle brzucha, ulewanie z lekarzem, który zdiagnozuje pochodzenie dolegliwości.

Nadchodzi też moment, kiedy dziecko bądź mama decydują o tym kiedy zakończyć karmienie. Nie jest łatwo pogodzić się z tym, kiedy decyzja nie należy do nas.

Karmienie piersią, to wiele innych przyjemnych, ale i trudnych sytuacji, których tutaj nie poruszę. Mam jednak nadzieję, że zanim znów ocenisz mamę karmiącą dziecko butelką zastanowisz się, ile o niej tak naprawdę wiesz ? Ile wiesz o jej dziecku ? Czy jesteś pewny, że to był jej wybór ? Czy jesteś pewny, że w butelce jest mleko modyfikowane, a nie mleko matki ?

17 komentarzy:

  1. Ciężki temat. W naszym przypadkiem absurdem był fakt, że w żłobku żądali odstawienie Konstancji od piersi, bo.. uwaga, uwaga! Łatwiej im przygotować mleko modyfikowane niż podgrzać mleko odciągnięte laktatorem... Miała 5 miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany ... Ale bym się wściekła... Jeśli to Państwowy żłobek to zapewne ciężko o zmianę ale jeśli prywatny to nawet bym się nie zastanawiała....

      Usuń
  2. świetni tekst! sama jestem mamą karmiącą piersią inaczej (czytaj ściągającą mleczko) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki ! ja za długo nie dałam rady ....

      Usuń
  3. Ja nadal KP ale też dokarmiam MM. Szczerze to całe zamieszanie z robieniem, myciem ect. o niebo wole KP, za pewne dlatego że mała jest z tej szybko jedzącej grupy. Jednak podstawową zasadą jest to CO JA UWAŻAM ZA SŁUSZNE i wara od moich decyzji obcym, moje cycki, moje dziecko, moje zasady. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że Ci zazdroszczę tego "szybkojedzenia" .... :P

      Usuń
  4. O tak... często karmienie piersią wymaga od matki poświęceń i nie raz poprostu nie wszystkiemu możemy sprostać najgorsze jest gdy ludzie stwierdzają że prawdziwa matka powinna karmić piersią a nie mm... ale po co męczyć siebie i dziecko które płacze, ma kolki które już nie wiadomo skąd się biorą bo praktycznie pijesz już tylko wodę albo po prostu nie masz mleka i nie uważam że matki karmiące mm są jakieś gorsze bo przecież szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlatego jakiś czas temu powstał u mnie tekst "matka dostojna (dojna) krowa", sama byłam matką karmiącą, ale nie godzę się na nagonkę na matki karmiące mm. Bratowa walczyła o karmienie, mały miał mega uczulenie, obłaził ze skóry, ona schudła 15kg, jadła tylko pierś z kurczaka, jabłka i ryż,mały nadal miał alergię, okazało się, że dziecko ma alergię na jabłka i drób, mleko matki mu szkodziło. Nie oceniajmy-wspierajmy i zrozummy inne matki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ten komentarz. Miło jest przeczytać, że ktoś myśli tak jak Ty. Najłatwiej ocena przychodzi tym, którzy rodzicami nie są lub nie mieli z karmieniem problemów (choć nie wiem czy tacy są). Ach i jeszcze tym, którzy idealizują, nie potrafią przyznać, że choć karmienie to piękne chwile to ktoś tam na górze mógł to lepiej wymyślić....

      Usuń
  6. Zgadzam się z Tobą w pełni. Ja sama dobrze wiem ile kosztuje karmienie naturalne i przeszłam przez wiele choć nie karmiłam długo. Przykra jest taka dyskryminacja, jaka spotyka matki karmiące mm. Często właśnie ludzie nie znają przyczyny, a i tak oceniają...

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety ja też tak myślałam. Nakupowałam masę wspomagaczy, laktatory, nakładki, rogal... Wszystko na nic... Miałam cc, po porodzie nie miałam pokarmu, maluszek musiał być dokarmiany, potem nie chciał ssać (a może nie mógł?). Niestety od początku był na modyfikowanym. Ciężko to znosiłam, bolało mnie wszystko nie tylko z powodu cięcia, a myśl, że nie mogę wykarmić Adrianka była nie do zniesienia.. Przypłaciłam to nerwobólem tak strasznym, że lekarze z pogotowia naćpali mnie Ketonalem i Paracetamolem żebym choć trochę mogła odpocząć. Pierwsze dni to nie było niebo.. Teraz już rozumiem, że to nie moja wina, że za bardzo brałam to do siebie, ale wtedy nie docierało do mnie nic... Argumenty najbliższych nie były ważne, a poczucie winy nie opuszczało mnie wcale... Dlatego ja wiem jak to jest ciężko podać dziecku butelkę..

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem zdecydowaną zwolenniczką karmienia piersią, ale nie za wszelką cenę. Mleko mamy ma wiele pozytywów, jednak nie każdemu karmienie od razu wychodzi i nie każdy ma kogo poprosić o pomoc. Mi karmienie piersią nie wyszło. Po prawie miesiącu płaczów, prób, bezsilności i wpadania w niezłą depresję, postanowiłam olać to wszystko. Odciągałam laktatorem i podawałam z butelki. Niestety z tym jest tyle roboty, że gdy synek stawał się coraz bardziej wymagający, zrezygnowałam z własnego mleka. Zwyczajnie nie miałam czasu ciągle odciągać. Wytrzymałam 4 miesiące. Złego słowa nie powiem na mamę karmiącą mm od samego początku, nawet jeżeli robi to dla własnej wygody. Każdy powinien mieć wybór.

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo fajny post
    sama mam 2 córki i pierwszą karmiłam piersią do 13 miesięcy (zakładałam karmić do roku i przestać). jak odstawiłyśmy pierś tak żadnego mleka czy to krowie czy mm nie ruszyła,dopiero koło 3 lat zwróciła uwagę na mleko
    była ona z tych właśnie "długojedzących",wisiała na cycku z godzinę i za pół już jeść chciała i tak moje dni mijały na ciągłym karmieniu,za to w nocy ładnie spała od niecałych 3 miesięcy,jakoś na noc się najadała
    natomiast drugą córkę już NIE CHCIAŁAM karmić piersią,już w ciąży myślałam o rozpoczęciu karmienia mm,ale jakoś zaczęłam piersią,jednak już po 2-3 tygodniach wprowadziłam mm,tak że w wieku 3 miesięcy była tylko na mm i to do 7 miesięcy,potem mleko odrzuciła
    i też długo jadła z piersi więc miałam dość bo co innego jednemu dziecku się poświęcać a co innego mieć w domu jeszcze 3,5 latkę która też chciała uwagi mamy,a jeszcze zrobić w domu i na podwórku
    przynajmniej pojadła mm i miałam spokój na 2-3 godziny a nie na pół godziny
    i nigdy nie popierałam nagonki na matki karmiące mm!!! to też jest dobre!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja karmiłam dziecko do 10 mies życia i odstawiłam. Ja potępiam tylko te matki ktore mając mleko przestały karmić po miesiącu bo nie chciało im się wstawać częściej. Wiele moich znajomych tak robi. A kiedy mówiłam że karmie to śmiały się ze mnie że tak długo. Niektórych nie zrozumiem

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja również całą ciążę myślałam, że nie ma nic naturalniejszego niż karmienie piersią. W moich wyobrażeniach było to takie easy, że mimo iż przestudiowałam cały internet o pielęgnacji dziecka itd. to artykułów na temat ewentualnych problemów z karmieniem po prostu nie zauważałam. I co? I było ciężko. Początki mnie przerosły i niewiele brakowało, abym odpuściła. Od tego czasu zmieniła się cała moja optyka patrzenia na kp, od tego czasu w pełni rozumiem i szanuję wszystkie wybory mam dotyczące sposobu karmienia. U mnie też tekst na ten temat: O trudnej sztuce karmienia. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Każda matka ma wybór. Ja karmiłam 8 miesięcy i zazdrościłam matkom karmiącym butelką. Za drugim razem raczej tyle nie pociągnę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Joanna Zagórska22.07.2015, 23:11

    bo 10-cio miesięczne dziecko je już inne rzeczy i czasami zwyczajnie nie potrzebuje już mleka z piersi? albo bo mama wraca do pracy i musi? powodów może być wiele, a autorka komentarza pisze o matkach, które odstawiają dzieci z czystego lenistwa. nawet jak jest to ich wybór, to przecież każdy może mieć na ten temat swoje zdanie i chyba nie ma potrzeby się tak obruszać za czyjś komentarz.

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie komentarze są moderowane.