Niedawno zostałaś Mamą. Masz na głowie wiele spraw, takich o których nie miałaś pojęcia że mogą zaprzątać Twoje myśli. Nadchodzi czas rozszerzania diety Twojego maluszka. I co teraz ? Jogurt ? nie wolno… Truskawki, maliny , przecież sezon , świeże z krzaczka … Też nie wolno ?
Sama jeszcze kilka tygodni temu sprawdzałam tabele żywieniowe czy aby nie za wcześnie na brzoskwinię i bób.
Eureka !! Nowe wytyczne żywieniowe niemowląt. Tabelki idą w kąt. Teraz kierujemy się intuicją.
Dietę rozszerzamy jak dotychczas po 4 miesiącu. Jednak pojawiły się zasadnicze zmiany.
Jajko, jajeczko. Podajemy w całości, nie samo żółtko. Dzięki temu odkrywamy nowe możliwości podania np. jajecznica na wodzie, jajko na twardo a także w towarzystwie warzyw czy mięska jako sałatka.
Produkty „alergenne” truskawki, maliny, orzechy podajemy bez znaczenia na wiek dziecka. Jeśli jest ono uczulone na dany produkt lepiej dla nas, że dowiemy się o tym wcześniej. Korzystajmy więc z produktów sezonowych !
To samo dotyczy nabiału. Jogurty naturalne, twarogi. Ważne abyśmy wybierali te bez gumy guar, mączki itp.
Zmieniła się również suplementacja witaminy D, należy podawać ją codziennie. Niezależnie od pogody. Badania wykazały, iż ilość witaminy D w naszych organizmach nigdy nie była tak niska jak obecnie.
Pamiętajmy jednak, że nowe wytyczne i dowolność w podawaniu pokarmów nie przyzwalają na tłusto smażone kotlety mielone czy inne kwiatki, o których zdarzało mi się usłyszeć…
Dzięki nowym wytycznym gotowanie będzie dużo łatwiejsze i przyjemniejsze zwłaszcza jeśli chodzi o śniadania czy kolacje :)
WAŻNE !
To my kształtujemy rozwój naszych dzieci i ich wagę. To co teraz dostają do jedzenia i jak przybierają na wadze będzie miało odzwierciedlenie w przyszłości. Otyłość zaczyna w bardzo dużym stopniu dotykać nasz kraj. Obserwując dzieci w wieku wczesnoszkolnym 2 na 10 nie ma problemów z nadwagą. Chipsy, soki , napoje gazowane to codzienna norma dla coraz to większej liczby dzieci. Tkanka tłuszczowa, którą gromadzimy jeszcze jako niemowlęta i małe dzieci nie zniknie. Możemy ją potem „wybiegać” jednak każde małe ustępstwo od zdrowego odżywiania przypomni nam o fałdkach „misze lina” z dzieciństwa. Dbajcie więc o swoje pociechy byśmy za kilkanaście lat podziwiali piękne wysportowane ciała na naszych plażach :)
Ps. Teraz możecie zadzwonić do Mamy i ponarzekać , że to na pewno przez nią macie te fałdki na brzuchu i boczki :P