Do przygotowania tego dania natchnął mnie Mikołaj Rey, kiedy oglądałam jeden z odcinków telewizji śniadaniowej... przepisu nigdzie nie znalazłam ale postanowiłam go odtworzyć.
Pierwszy raz przygotowywałam danie ze świeżym łososiem. Pierwszy raz przygotowywałam samodzielnie danie z surowej ryby... I wiem jedno. Było warto. I choć częściej będę przygotowywać sam farsz, który na zimno jest idealną pastą na kanapki i smakuje mi bardziej niż jako całość z cukinią to musicie spróbować koniecznie.
Składniki:
Duża cukinia. Jeśli nie macie dostępu do tych ogromnych ogrodowych, to około 5 małych. Wtedy świetnie nadadzą się np. jako przystawka na przyjęcie.
500 g serka naturalnego. Ja wybrałam ser naturalny "do serników" w wiaderku
350 g świeżego łososia
ziarna słonecznika
6 suszonych pomidorów
garść świeżej bazylii
skórka otarta z pół cytryny
czerwona cebula
Cukinię pokroić na grube plastry, wydrążyć środek zostawiając dno. Skropić olejem lub oliwą z oliwek i wstawić do piekarnika. Temperaturę ustawić na 180 stopni.
Farsz:
Cebulę, pomidory i bazylię drobno posiekać. Słonecznik podprażyć na patelni. Łososia lekko posolić i usmażyć. Wszystkie składniki (skórkę z cytryny również) wymieszać. Lekko doprawić solą i pieprzem.
Cukinie wyciągnąć z piekarnika i nałożyć do nich farsz. Włożyć do pieca na około 15 minut.
W sumie cukinie powinny być w piekarniku około 45 minut więc przygotowując farsz nie musicie się szczególnie spieszyć.
Jeśli zostanie Wam farsz schowajcie go do lodówki lub zjedzcie od razu ;)
Smacznego !